W mijajacym tygodniu duzo uwagi przyciagneli do siebie geje. Zaczelo sie w poniedzialek artykulem w 30-tym numerze Forum p.t."Swiat w rozowych kajdankach", nastepnie byla dyskusja na Salonie24 o wydanej przez p. Biedronia ksiazeczce o homopingwinach, wreszcie komentarz red. Zdorfa w "Rz", informacja o paradzie gejow w Holandii, a dzisiaj mozma przeczytac o napadzie na klub gejowski w Izraelu.
Mozna oczywiscie wytlumaczyc to sezonem ogorkowym /geje zamiast weza morskiego/. Sadze jednak, ze wszyscy /a zwlaszcza publicysci/ daja sie wodzic za nos nielicznym grupkom aktywistow gejowskich, ktorym wydaje sie, ze sa nieslychanie wazni, a ich problemy sa decydujace dla dalszych losow ludzkosci.
W rzeczywistosci homoseksualisci stanowia jakies 3% ogolu, a aktywisci gejowscy nie wiecej niz 5% wszystkich homoseksualistow. Ci ostatni nie chca sie przylaczac do ruchu gejowskiego nie z obawy przed przesladowaniami, ale poniewaz wiedza, ze po tak zwanym "coming out" wszystkie ich dotychczasowe osiagniecia i cala ich osobowosc pojda w kat. Beda oni pozniej postrzegani wylacznie jako "chodzaca orientacja seksualna", cos w rodzaju sex-maszyny. Nic dziwnego, ze tego nie chca.
Aktywisci gejowscy zdaja sobie oczywiscie sprawe ze swojej izolacji. Z jednej strony urzadzaja oni huczne imprezy rozrywkowe, ktore przyciagaja tlumy chcacych sie zabawic ludzi, a z drugiej mnoza postulaty pod adresem reszty spoleczenstwa domagajac sie coraz to nowych "praw". Nic to jednak im nie daje. Rozbawione tlumy szybko sie rozchodza, a z wywalczonych "praw" tylko nieliczni probuja korzystac. Aktywisci gejowscy w gruncie rzeczy szkodza homoseksualistom, poglebiajac przepasc miedzy nimi, a ogolem.
Przeciwnicy gejow, w szczegolnosci prawicowi dziennikarze, ulegajac pogoni za sensacja, zaczynaja traktowac ich jako jakies apokaliptyczne zagrozenie, a kazde ustepstwo wobec zadan gejow, jako koniec swiata. Bylo to dobrze widac na przykladzie ksiazeczki o homopingwinach, ktora niektorzy potraktowali jako straszliwe zagrozenie, zamiast po prostu wysmiac.
Wydaje mi sie, ze skoro mamy do czynienia z mala, izolowana i zadna rozglosu grupka, to nie powinnismy zawracac sobie nimi glowy. Swiat ma naprawde duzo znacznie powazniejsze problemy do rozwiazania. Dopoki aktywisci gejowscy nie lamia prawa, najlepiej bedzie ich ignorowac.
