elig elig
194
BLOG

Syn szui wcale nie musi być szują

elig elig Rozmaitości Obserwuj notkę 21

  Może się także zdarzyć, że syn szlachetnego człowieka okaże się być skończonym łotrem.  W naszej cywilizacji i systemie prawnym obowiązuje też zasada, że za zbrodnie oraz inne czyny niegodne odpowiada ich sprawca, nie zaś jego dzieci i wnuki.  Wydawałoby sie to oczywiste, ale w praktyce wcale nie tak nie jest.

  Oto jeden z komentatorów na moim blogu ubolewa, ze w Polsce istnieją, jak on to nazywa, łże-elity.  Chodzi mu o to, że syn działacza komunistycznego został dyplomatą, potomstwo innego aktywisty PZPR działa w biznesie, a znany profesor jest synem pierwszego sekretarza.  Oczywiście nepotyzm zawsze budzi sprzeciw społeczny i nie ulega wątpliwości, że synowie i córki komunistów mieli ułatwiony start w życiu.  Zdarzają się też dynastie typu dziadek - agent NKWD, syn w UB, a wnuk w SB..  Nie jest to jednak wcale regułą.  Wielu potomków działaczy komunistycznych zdobyło porządne wykształcenie, stało się cenionymi fachowcami i zrobiło dużo dobrego dla Polski, nie podzielając przy tym wcale poglądów swoich rodziców, a czasem nawet aktywnie zwalczając komunizm.

  Wspominałam już kiedyś na tym blogu, że znam naprawde wybitnego naukowca, reprezentującego najwyższy światowy poziom w swojej dziedzinie, którego ojciec był w okresie stalinowskim gorliwym komunistą.  Mimo żydowskiego pochodzenia jest ten uczony żarliwym polskim patriotą i odrzucił wiele lukratywnych ofert pracy za granicą, bo chce uczyć polskich studentów i kształcić naszą kadrę naukową.  Uważam, iż zrobił on dla Polski sto razy więcej dobrego, niż wszyscy blogerzy Salonu24 razem wzięci.  Dla wyżej wymienionego komentatora jest on jednak tylko godnym pogardy członkiem "łże-elity".

  Jestem zdecydowanie przeciwna przyklejaniu różnym grupom ludzi tego typu pogardliwych etykietek.  Każdy z nas jest niepowtarzalna jednostką i powinien być oceniany indywidualnie na podstawie własnych dokonań.  Z punktu widzenia polityki, operowanie tego typu epitetami jest po prostu głupie.  Przecież dzieci komunistów sobie rodziców nie wybierały i nie mogą ich zamienić na innych.  Pozostaje im tylko wystąpić przeciw nam w obronie swojej i swoich rodzin.  W ten sposób powiększamy więc szeregi naszych wrogów nie zyskując nic w zamian.

  Przypomina to słynną sprawę użycia słowa "wykształciuch" przez Ludwika Dorna /nieudolne tłumaczenie z rosyjskiego słowa "obrazowanszczina" /. Zostało to odebrane przez wielu jako atak na ogół ludzi wykształconych i kosztowało PiS utratę znacznej części wpływów wśród inteligencji.  Należy więc uważać na to, co się mówi, oraz wystrzegać się krzywdzących uogólnień.

elig
O mnie elig

stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości