Blogowanie i komentowanie w Salonie24 przypomina ostatnio spacer po polu minowym. Niby jest ładnie, słońce świeci i trawa na łące się zieleni, tyle tylko, że co chwilę ktoś wylatuje w powietrze na minie. W ciągu ostatnich 18-tu dni los taki spotkał już czterech blogerów i czterech komentatorów /a przynajmniej o tylu wiem na pewno/.
Doszłam więc do wniosku, że dobrze będzie opisać najczęściej spotykane czyhające na tym portalu pułapki. Umożliwi to tym, co zechcą prędko i z moźliwie dużym hukiem opuścić Salon24, szybkie spełnienie ich życzeń, a tym co pragną jeszcze trochę poblogować sobie, ułatwi omijanie raf i zasadzek.
Pierwszą i najczęściej spotykaną przyczyną wyrzucenia kogoś z Salonu24 są personalne ataki na adminów i właścicieli portalu, a także wszystko to, co może być uznane za takie przez Administrację. Przekonał się o tym wczoraj komentator Paweł 1 , który żartem zaproponował nowe nicki dla adminów. Zostało to uznane za obelgę a komentator najpierw dostał bana do 2099 roku, a potem jego konto całkiem znikło. Z podobnych przyczyn usunięci zostali Victor, Pandapanda i ppor Dub, który zarzucił jednemu z szefów Salonu24 kłamstwo. W grudniu z analogicznych powodów wyleciał Freeman.
Działa to zupełnie automatycznie, całkiem niezależnie od przeszłych zasług i dorobku blogerów. Nie miało najmniejszego znaczenia, że ppor Dub miał w dorobku 383 notki i ponad 9000 komentarzy, a Paweł 1 ponad 2000 komentarzy. Takie postępowanie powoduje zresztą , że wrogowie portalu mogą z łatwością osłabiać go przy pomocy zręcznych manipulacji, przejmując dobrych blogerów. Zastanawiam się ostatnio, czy Salon24 przetrwa do swoich czwartych urodzin.
Jest jasne, co należy robić : jeśli pragnie się opuścić ten portal, wystarczy po prostu nawymyślać adminom, zaś w przeciwnym przypadku należy zachować skrajną ostrożność przy wszelkich kontaktach z Administracją i stale pamiętać, że wszystko, co bloger napisze, może być wykorzystane przeciw niemu. Trzeba postępować spokojnie i uprzejmie unikając jakichkolwiek zaczepek i epitetów.
Druga przyczyną wywalania z Salonu24 są rozgrywki między blogerami. W portalu jest kilkunastoosobowa grupa "świętych krów" mających coś w rodzaju zezwolenia na lżenie innych. Niektórzy twierdzą, że zawdzięczają to oni codziennej porcji świeżych donosów dla adminów. Ja jednak w to nie wierzę. Z moich obserwacji wynika, że blogerzy są aż nazbyt chętni do latania na skargę do adminów i dodatkowych zachęt nie potrzebują. Wspomniani wyżej blogerzy chętnie stosują prowokację. Obrzucają kogoś wyzwiskami, a kiedy ten odpowie im tym samym - spieszą z donosem do Administracji, która staje się narzędziem w wojnach między blogerami.
Tu też można zachowywać się w dwojaki sposób: gdy pragniemy się pożegnać z Salonem24, to wdajemy się w nieustanne "nawalanki" z opisaną wyżej grupą i wymieniamy się obelgami. Jeśli natomiast chcemy tego właśnie uniknąć, to nie wdajemy sie w ŻADNE dyskusje z tymi blogerami , nie zaglądamy na ich blogi, a gdy któryś przypadkiem pojawi się u nas, to uprzejmie go spławiamy, a w cięższych przypadkach banujemy. Nie powinno nas obchodzić nic, co oni tam sobie piszą. Jeśli nas lżą - to niech lżą.
Ostatnio pojawił sie trzeci powód usuwania blogerów, a mianowicie zarzut "antysemityzmu". Jego ofiarą padł bloger SpiritoLibero, któremu nagle usunieto cały blog, a broniący go Xipon Jan Itor dostał miesiąc bana. Można tu doradzić tylko, że gdy mamy dość Salonu24, to powinniśmy zacząć lżyć Żydów oraz Izrael, a w przeciwnym przypadku unikać tematyki żydowskiej, a także blogów i blogerów z nią związanych.
Dociekliwy Czytelnik, który dotarł aż do tego punktu, mógłby się zastanawiać, czy nie istnieje przypadkiem czwarty sposób na zostanie wyrzuconym z Salonu24, a mianowicie pisanie notek, takich, jak ta. Nie wiem tego jeszcze. Taką rzecz można sprawdzić tylko doświadczalnie, co właśnie czynię. Trudno, saper myli sie tylko raz.